środa, 23 lipca 2014

GRAF vs. FAM cz.1

czyli Backroads-owych skrótów ciąg dalszy - cz. 1 - GRAF - Puglia, maj 2014

No i znowu zamilkłam na dość długo...
Ale wracam i do wyjaśnienia przeszłości zmierzam :)

GRAF i FAM jest to kilka dni, które przeznacza się na zapoznanie z nowym regionem.
FAM - Self-led familiarization trip of route - czyli samodzielne zapoznanie się z wycieczką.
GRAF - Guided Regional Area FAM czyli FAM zazwyczaj całego regionu prowadzony przez bardziej doświadczonego lidera.

W tym sezonie miałam już oba, i GRAF i FAM.
Zacznę w kolejności chronologicznej.

GRAF miałam w Puglii. Mimo, że pracowałam tam rok temu, w tym roku dostałam w gratisie 4 dni dodatkowego faszerowania wiedzą regionalną, co muszę przyznać było fajowe.

W roli nówek liderskich wystąpiłam ja z Edo.


mina nietęga bo wiało znacząco!

W roli Pana Przewodnika - PP czyli Paolo Pompilio.

oto ręka Paolo

W Puglii mamy 2 wycieczki: BPLI i BPLQ.. kolejne skróty.. B oznacza biking czyli wycieczka rowerowa, PL wbrew pozorom nie oznacza wcale Polski, a Pulię, zaś I to premiere, a Q to casual - różnica w cenie i jakości, I jest dużo droższa i bardziej ekskluzywna.
Podczas GRAFu zjechaliśmy obie wersje pulijskich wycieczek.
Zaczęliśmy na rowerach do Ostuni. 

Ostuni nazywane jest białym miastem nie wiedzieć czemu...

kremu z filtrem się zapomniało a plaster wspomagający na kolanie był!

Pozostałe 4 dni spędziliśmy w vanie, szybciej i skuteczniej.
bardzo poglądowa i skrótowa mapa naszych wycieczek, bardzo!

Paolo był niesamowity, ciągle coś nam opowiadał, ale robił to z niezwykłą pasją (hmm... co do nie go z bardzo nie pasuje). Wiele wiedzy nam przekazał, a z wiedzą również miłość do regionu, której to ziarno już miałam zasiane rok temu.

Koniec gadania, reszta obrazowo!
 plaża pod domem
 jako nadworny fun killer do wody nie wskoczyłam, bo za zimno
 marki pod oliwkami


 pomarańcze w ogródku
 stara oliwka
 anchois wyrastające sobie z muru
 studnia w kuchni
moi kanapkowi ulubieńcy 
Edo nie lubi sera - can you believe!!! 

 raj
 Mozarella to nie ser wg Włochów, nic co ze świeżego mleka serem nie jest
 Poligniano a Mare
 pierwsze czereśnie 2014 spoczywające na instrukcji dojazdu naszej trasy
 stołówka śniadaniowa przerobiona z obory - i jedno i drugie służy do konsumpcji

 pigwa jadalna nietwarda
 basenik słony w Masseria San Domenico
 Edo w Materze



 ciekawe wykorzystanie skrzynek po owocach
 lunch - ser z serem i serem i nieserem (mozarellą) i twarz Paolo w tle :D
 Prawie jak Santiago de Compostella


 wanna hotelowa w Materza
 Pokój (grota) hotelowa


 plaża pod domem


dzbaneczek na winko 
 Lueca - najdalej na południe wysunięty cypek Włoch


 pole golfowe między drzewami oliwnymi

 Pasquale robiący nam mozarellę

krewetasy z marketu rybnego w porcie 3 min od domu